niedziela, 14 listopada 2010

Niżyński - 'boski klaun'

"Jeden z owych nieprzeciętnych talentów, przeznaczonych do sławy i nieszczęścia"
Honoriusz Balzac  


Przyszedł na świat w 1889 roku w Kijowie, jako syn polskich artystów baletowych Tomasza Niżyńskiego i
Eleonory Beredy. Oboje porzucili rodzimą Warszawę na rzecz niepewnej tułaczki po rosyjskich miastach w poszukiwaniu zarobku i sławy. Poznali się w Odessie, pobrali w Baku, po czym doczekali trojga dzieci: Stanisława, Wacława, oraz córki Bronisławy. Mały Wacław był tylko raz w Polsce, gdy jako 2-letni chłopczyk został ochrzczony w warszawskim kościele Św. Krzyża.



Świadomość przynależności narodowej była w Wacławie przez całe życie rozszczepiona. Zdarzało się, że odzywała się w nim polska krew; innym razem stwierdzał, że może być tylko Rosjaninem. W gruncie rzeczy zaś był po prostu obywatelem świata.
Nieodrodny syn swego ojca, talent taneczny odziedziczył w genach, na scenie stanął mając zaledwie kilka lat. Rodzice Wacława rozstali się, rodzina się rozpadła. Dzieci zostały z matką. Wacław rozpoczął naukę w szkole baletowej w Petersburgu, gdzie wkrótce zauważono jego talent ; w wieku 15 lat odtańczył rolę Fauna w balecie "Acis i Galatea". Rok później uznano go już za najlepszego tancerza w balecie "Przebudzenie Flory" (partia Akifona). W roku 1907 po występie dyplomowym Gazeta Petersburska pisała: "Spośród adeptów wyróżnia się Niżyński, który tańczy z istną wirtuozerją."
Wkrótce został gwiazdą Teatru Maryjskiego.
Od 1909 roku swą protekcją objął go pochodzący z arystokracji Sergiusz Diagilew, znany z zamiłowania do sztuki i... ładnych chłopców. Diagilew promował sztukę rosyjską w Paryżu i tam też na rok 1909 zaplanował wystawić nie mający sobie równych rosyjski balet. Wkrótce stworzył tzw. Ballets Russes, dla których muzykę komponować zaczął m. in. młody Igor Strawiński.
W 1911 roku Teatr Maryjski niespodziewanie zwolnił Niżyńskiego. Powód? Występ w "Giselle" bez obowiązujących spodenek, tylko w trykotach i tunice, co zgorszyło ponoć publiczność, wśród której była Cesarzowa Matka, dwie Wielkie Księżne i W. Ks. Sergiusz Michajłowicz.
Podobno tak naprawdę była to raczej zręczna intryga Diagilewa, który chciał pozyskać Niżyńskiego na stałe do swego zespołu.
Siedzibą Ballets Russes stało się Monte Carlo. W zespole obok Niżyńskiego była także jego siostra, Bronia, która poszła w jego ślady, Lidia Łopuchowa, Ida Rubinstein, Michaił Fokin, Lubow Czernyszewa, Adolf Bohm, Lidia Sokołowa...
Po wielkim sukcesie baletu "Pietruszka" Niżyński zaczął skłaniać się ku choreografii. Jego debiutanckie, pełne erotyzmu "Popołudnie Fauna" wywołało niemały skandal.
Ale Strawiński pracował już wówczas nad "Świętem wiosny". Między nim a opracowującym choreografię Niżyńskim dochodziło do ciągłych spięć.
Rezultaty ich współpracy przerosły oczekiwania chyba nawet samego Diagilewa. W trakcie paryskiej premiery doszło do niesamowitej bitwy wśród wzburzonej publiczności.
"Święto wiosny" stało się kamieniem milowym w historii baletu; Niżyński złamał wszelkie konwencje i otworzył baletowi całkiem nowe drogi. 

Życie prywatne tego wielkiego artysty było, można powiedzieć w skrócie, do niczego. Usidliła go zakochana w nim węgierska tancerka, Romola de Pulsky, z którą wziął ślub 10 września 1913 w Buenos Aires, sam chyba zdumiony tym, co robi. Istnieją przypuszczenia, że dowiedział się wówczas od "życzliwych" o nowym pupilu Diagilewa i, zagubiony, wdał się w romans z Romolą. 
Niżyński miał z żoną dwie córki, Kirę (urodzoną w 1914) i młodszą o kilka lat Tamarę.
W trakcie wojny, mieszkając u teściów w Budapeszcie, Niżyński doznawał wielu upokorzeń; m. in. teściowa pisała na niego donosy na policję, że jest rosyjskim szpiegiem.
Wkrótce rozwinęła się u niego choroba psychiczna, która uniemożliwiła mu kontynuowanie kariery. Pod tym względem również był obciążony genetycznie, u jego starszego brata choroba psychiczna dała o sobie znać już w dzieciństwie.

Od 1919 roku, aż do swej śmierci w 1950 Niżyński przebywał w kolejnych zakładach psychiatrycznych.

1 komentarz:

  1. Doskonały artykuł wprowadzający dopiero co świeżego fana tego niesamowitego mężczyzny. Ja również jestem zafascynowana diagilewowcami, a szczególnie ich pierwszym tancerzem. Pozdrawiam!

    OdpowiedzUsuń