wtorek, 7 marca 2017

Syn Kozaka



"Mogą Korniłowa roztrzelać, zesłać na katorgę jego wspólników, lecz 'korniłowszczyzna' w Rosji nie zginie, bo 'korniłowszczyzna' to miłość do Ojczyzny, pragnienie by Rosję ocalić..." - generał Romanowski.


Wyraźnie kałmuckie rysy twarzy z wystającymi kośćmi policzkowymi. Tak scharakteryzowała
powierzchowność Korniłowa księżna Paley, małżonka Wielkiego Księcia Pawła Aleksandrowicza, gdy z początkiem marca 1917 roku generał zjawił się w Carskim Siole, by oświadczyć carycy, że jest aresztowana.



Kałmucki wygląd generała po dziś dzień jest zagadką dla jego biografów. Stąd też istnieją aż trzy wersje jego pochodzenia.
Pierwsza mówi, że urodził się 18 (30) sierpnia 1870 roku w Ust-Kamienogorsku jako syn byłego chorążego
7-ego kozackiego pułku Syberyjskiego Gieorgija Nikołajewicza Korniłowa. Matka pochodziła z jednego z plemion kazachskich. W wieku 14 lat przeszła na prawosławie, przyjęła imiona Maria Iwanowna, a 3 lata później wyszła za mąż za Gieorgija Korniłowa, z którym miała aż 13-oro dzieci.
Według drugiej wersji, Gieorgij Nikołajewicz Korniłow ożenił się z córką Kozaka Praskowią Iliniczną Chłynowską, której rodzina miała wśród przodków Polaków i Kałmuków (stąd też wschodnie rysy twarzy u Ławra Korniłowa). Ławrusza przyszedł na świat jako czwarte dziecko w rodzinie. Tak jak i jego bracia Aleksander, Andriej i  Jasza (ukochany brat przyszłego generała, który zmarł w młodości na zapalenie płuc) Ławr również uczył się w Sybirskim Korpusie Kadetów im. Imperatora Aleksandra I. W 1883 roku przyjechał wraz matką do Omska, by rozpocząć naukę.
Trzecia wersja  mówi, że Korniłow naprawdę nazywał się Ławra Gildżirowicz Deldinow i był synem kozackiego Kałmuka i Kozaczki z dońskiej stanicy Semikarakorskaja. Związek jakoby miał się rozpaść a mały Ławra został usynowiony przez wuja Gieorgija Korniłowa.

W omskim Korpusie Ławr był jednym z najlepszych uczniów. W ocenie nauczycieli był skromny, uczciwy, posłuszny, lubiany przez kolegów. Przy tym do tego stopnia dbał o własny honor i dobre imię, że gotów był ryzykować nawet wyrzuceniem ze szkoły - pewnego razu omal nie rzucił się na oficera, który pozwolił sobie na nietaktowny komentarz pod jego adresem. Końcowe egzaminy Korniłow zdał śpiewająco, z doskonałymi wynikami. Kiedy przyszło podjąć decyzję o dalszej nauce, miłość do matematyki skłoniła go do wyboru prestiżowej uczelni. 29 sierpnia 1889, mając 19 lat, Ławr rozpoczął naukę w Michajłowskiej Szkole Artylerii w Petersburgu.
Wraz z przyjazdem do Petersburga  usamodzielnił się i zaczął sam na siebie zarabiać, udzielając korepetycji z matematyki i pisząc artykuły z dziedziny zoogeografii. Tym samym nie tylko odciążył finansowo rodziców, ale również odtąd to on im pomagał. Nauka szła mu znakomicie i już w marcu 1890 został podoficerem.
 W sierpniu 1892 roku, ukończywszy dodatkowe kursy, z pagonami podporucznika, mógł wybrać między służbą w gwardii bądź w stołecznym Okręgu Wojskowym, zdecydował się jednak na służbę w artylerii w odległym okręgu w swej małej ojczyźnie, Turkiestanie.
Pełniąc rutynową służbę, energiczny i wciąż głodny wiedzy młody Korniłow w wolnych chwilach uczył się języków orientalnych, dokształcał również żołnierzy. Dwa lata później złożył wniosek o przyjęcie do wysoce prestiżowej Akademii Sztabu Generalnego.
Bez trudu zdał egzaminy wstępne i w 1895 roku został przyjęty do grona studentów. W 1896 roku ożenił się z córką, radcy tytularnego Tajsą Władymirowną Markowiną. Rok później urodziła im się córka, Natalia.
Ukończywszy naukę w Akademii ze srebrnym medalem, już w stopniu kapitana Korniłow ponownie, zamiast podjąć służbę w Petersburgu, wybrał Turkiestan.
Prowadził tam przez kilka kolejnych lat działalność agenturalną, wywiadowczą, brał udział w rekonesansach na tereny Afganistanu i Persji. Napisał wówczas książkę "Kaszgaria, czyli Wschodni Turkiestan", stanowiącą znaczący wkład w geografię, etnografię, wojskowość i geopolitykę.
Jego wzorową służbę i zasługi dla Imperium dostrzeżono w Petersburgu, nagradzając go Orderem św. Stanisława 3. stopnia.Wkrótce stanął na czele ekspedycji, mającej na celu zbadać nieodkryte ziemie na terenach dzisiejszego Iranu. Dzięki tej kampanii Rosjanie uzyskali mnóstwo nowych materiałów z zakresu niezwykle istotnych w kwestiach wojskowych etnografii i geografii.




Korniłow, oprócz niemieckiego i francuskiego, bardzo dobrze opanował angielski, perski, kazachski, mongolski, kałmucki i urdu.Od listopada 1903 do czerwca 1904 będąc w Indiach oficjalnie w celu "zbadania języków i zwyczajów ludów Beludżystanu", w rzeczywistości miał na celu zanalizować stan brytyjskich wojsk kolonialnych. Odwiedził Bombaj, Delhi, Peszawar i Agrę, czujnie obserwowany przez Brytyjczyków. Jego "Raport z podróży do Indii" został opublikowany przez Sztab Generalny w 1905 roku.
W czerwcu 1904 podpułkownik Korniłow mianowany został szefem kancelarii Sztabu Generalnego w Petersburgu, ale wkrótce, chcąc wziąć udział w wojnie rosyjsko-japońskiej, poprosił o przeniesienie do armii czynnej. Od września 1904 do grudnia 1905 roku pełnił funkcję oficera sztabowego, a następnie - szefa sztabu 1 Brygady Piechoty. Chrzest bojowy przeszedł w bitwie pod San-depo. W lutym 1905 roku  podczas odwrotu Rosjan spod Mukdenu, wykazał się odwagą i talentem, osłaniając wycofującą się armię. Otoczony ze swą brygadą przez Japończyków złamał okrążenie atakiem na bagnety. 
Za wybitne zasługi w tej wojnie odznaczono go Orderem Świętego Gieorgija 4-go stopnia, jak również Bronią św. Gieorgija, a także awansowano na pułkownika.


W 1907 roku Ławr Korniłow powrócił do swej działalności wywiadowczej. Jako agent Sztabu Generalnego i Ministerstwa Spraw Zagranicznych, znalazł się w Chinach, skąd słał regularne raporty.
Wybuch I wojny światowej zastał go w stopniu dowódcy 9-ej Syberyjskiej Dywizji Piechoty, stacjonującej we Władywostoku. W sierpniu mianowano go na dowódcę 48 Dywizji (znanej później pod nazwą "Stalowej"). Wchodząc w skład 8-ej Armii pod dowództwem generała Brusiłowa, Korniłow brał udział w ciężkich walkach w Galicji i Karpatach. Jak zauważył Brusiłow, żołnierze Korniłowa kochali go i mu ufali. On sam nie miał w zwyczaju kryć się na tyłach; ryzykując własnym życiem stawał na czele ruszając do ataku. Jego odwaga i niezłomność przyczyniły się do jego ogromnej popularności w armii. W lutym 1915 roku został awansowany do stopnia generał-porucznika. Dwa miesiące później, osłaniając ze swą Stalową Dywizją odwrót wojsk Brusiłowa, stojąc osobiście na czele jednego z batalionów, ranny w rękę i w nogę, Korniłow dostał się do austriackiej niewoli. Austriacy umieścili go w obozie jenieckim dla oficerów nieopodal Wiednia. Wyleczywszy rany, Korniłow podjął próbę ucieczki. Dwie pierwsze próby zakończyły się niepowodzeniem, trzecia, podjęta w lipcu 1916 roku - z pomocą służącego w obozie Czecha - powiodła się.
Wrócił do ojczyzny w glorii chwały. Pisano o nim we wszystkich gazetach. Car przyjął go w Stawce, przypinając mu na pierś kolejnego Gieorgija. Gdy po odzyskaniu sił we wrześniu powrócił na front, był już dowódcą XXV Korpusu tzw. Armii Specjalnej, podległej generałowi Hurko.


Gdy w lutym 1917 roku w Piotrogrodzie wybuchły zamieszki i zaczęły gwałtownie przybierać na sile, wysunięto kandydaturę Korniłowa na dowódcę Piotrogrodzkiego Okręgu Wojskowego, wierząc, że osoba bohatera wojennego być może załagodzi nastroje zbuntowanych mas. Nominację Korniłowa na to stanowisko zdążył jeszcze zatwierdzić Mikołaj II tuż przed swą abdykacją. Tym samym Ławr Gieorgijewicz zastąpił aresztowanego generała Chabałowa. Po przyjeździe do Piotrogrodu wraz z ministrem Guczkowem udał się do Carskiego Sioła, gdzie przyjęła ich była cesarzowa Aleksandra Fiodorowna. Korniłow oznajmił jej, że decyzją Rządu Tymczasowego znajduje się ona teraz pod aresztem. Podobno była to jedna z najcięższych chwil w jego życiu...
Korniłow zdawał sobie sprawę z destrukcyjnego wpływu, jaki miały na armię mnożące się po rewolucji lutowej rady robotnicze i żołnierskie. Nie widząc możliwości, by dojść z nimi do jakiegokolwiek porozumienia, dość szybko zrezygnował z funkcji dowódcy okręgu i wrócił na front. Guczkow chciał mianować go dowódcą Frontu Północnego, czemu kategorycznie sprzeciwił się generał Aleksiejew, grożąc własnym odejściem. 
Dowodząc 8-ą Armią, Korniłow postawił sobie za cel likwidację żołnierskich komitetów i wprowadzenie zakazu agitacji politycznej w wojsku. W maju 1917 zaczął tworzyć pierwsze tzw. oddziały uderzeniowe, złożone z ochotników. Po chrzcie bojowym, w którym znakomicie się sprawdziły pod dowództwem sztabs-kapitana Nieżencewa, w sierpniu jednostki te zyskały oficjalną nazwę Korniłowskiego Pułku Uderzeniowego. 



generał Korniłow w marcu 1917 w Piotrogrodzie
Sukcesy Korniłowa sprawiły, że 7 lipca został mianowany naczelnym dowódcą armii na froncie południowo-zachodnim froncie, a 19 lipca - Wodzem Naczelnym. Tym samym zyskał pozycję polityczną, stając się obok Kiereńskiego drugim człowiekiem, mającym istotny wpływ na wydarzenia w kraju. Środowiska konserwatystów i oficerów widziały w Korniłowie nadzieję na ocalenie armii i Rosji.
Mając wolne ręce, Korniłow zabrał się za przywracanie dyscypliny w wojsku. Wprowadził nawet tymczasowo karę śmierci. Jednak nawet jego surowe metody nie mogły na dłuższą metę wygrać z szerzącym się wśród armii defetyzmem.

Korniłow z generałem Kaledinem, Moskwa lato 1917
W sierpniu 1917 w Moskwie odbyła się Konferencja, na której Korniłow przedstawił katastroficzną sytuację na froncie, dezorganizację armii przy jednoczesnej ofensywie wroga na Rygę. Jego przemówienie, nagrodzone długotrwałą owacją, skierowane było wyraźnie przeciwko Kiereńskiemu, który odebrał to jako osobistą zagrywkę ze strony generała. Obawiając się dyktatury wojskowej a tym samym utraty władzy, Kiereński uznał Korniłowa za niebezpiecznego dla sprawy rewolucji i usunął go z funkcji Głównodowodzącego, obejmując ją osobiście. 1 września Korniłow, odmawiając opuszczenia Stawki, został aresztowany wraz ze swymi współpracownikami i innymi wysokimi rangą oficerami, i umieszczony w areszcie najpierw w hotelu Metropol w Mohylewie, a później w w Bychowie. 
Po rewolucji październikowej większość aresztowanych uwolniono uprzedzając wszelkie działania bolszewików. 
Korniłow postanowił wraz ze swym wiernym pułkiem Tekińskim udać się nad Don, co przy czujności bolszewików okazało się trudne do zrealizowania. Wobec tego przebrany za chłopa, wybrał się do Nowoczerkaska pociągiem. Tam też wkrótce znaleźli się i inni byli więźniowie Bychowa, i przystąpili do formowania wojska, które miało odtąd walczyć z bolszewikami - Armii Ochotniczej.

Korniłow z żoną i synem

9 (22) lutego armia ta - licząca około 4 tysięcy - nie znajdując oczekiwanego wsparcia wśród dońskich Kozaków, wyruszyła z Rostowa nad Donem w tzw. pierwszą wyprawę lodową na Kubań. Marsz ten odbył się w niezwykle trudnych warunkach pogodowych, przy nieustannym nękaniu ze strony oddziałów Armii Czerwonej i odpieraniu jej ataków.
31 marca (13 kwietnia) 1918 roku, przy ataku na Jekatierinodar, w chatę w szczerym polu, w której mieściła się kwatera Korniłowa, uderzył granat. Generał, śmiertelnie ranny, wyniesiony przez adiutantów na zewnątrz, umarł bez słowa.
Trumnę z ciałem Korniłowa pochowano w tajemnicy pod niemiecką kolonią Grachbau. Przy odwrocie grób celowo zrównano z ziemią. Gdy następnego dnia bolszewicy zdobyli Grachbau, szukając rzekomo zakopanych przez Białych kosztowności, przypadkiem trafili na trumnę z ciałem generała. Chcieli je powiesić na drzewie, rozerwać na strzępy... W końcu zabrali zmasakrowane zwłoki do Jekatierinodaru, gdzie zostały spalone w miejskiej rzeźni. 
W Armii Ochotniczej długo o niczym nie wiedziano. Latem, po Drugiej Kubańskiej Wyprawie, gdy generał Denikin zdobył Jekatierinodar, na 6 sierpnia Biali zaplanowali nawet uroczysty pogrzeb Korniłowa w krypcie katedry. Jakież było jednak ich zdumienie, gdy w miejscu pochówku nie odnaleźli trumny z ciałem Ławra Gieorgijewicza. Rodzina generała była zdruzgotana, gdy prawda wyszła na jaw.

W 1919 roku w miejscu, w którym zginął Korniłow, utworzono poświęconą mu ekspozycję muzealną, a nad brzegiem Kubania - symboliczną mogiłę (pochowano tam również zmarłą na jesieni 1918 żonę generała). 
Rok później bolszewicy zniszczyli i ekspozycję, i mogiły.






Brak komentarzy:

Prześlij komentarz