niedziela, 6 listopada 2016

"Miszeńka jak żywy!"

Z listu Walentina Sierowa do żony z dn. 16 czerwca 1893:

"(...) Zjawili się Ksenia i Michaił, ja im się z lekka kłaniam (bo nie wiem - ukłonić się, czy nie). Ona
odpowiada ukłonem, z Michaiłem witamy się uściśnięciem dłoni. Podszedł Sergiusz Aleksandrowicz, z którym również uścisnęliśmy sobie dłonie. Cesarzowej nie zobaczyłem, zaczęło się przedstawianie miejscowych dworzan i szlachcianek.(...)
                                                                    

                                                                                      ~*~

O portrecie najmłodszego syna, namalowanym przez Sierowa, Aleksander III miał podobno powiedzieć zaskoczony: "Miszeńka jak żywy!" Portret ten był etiudą do zbiorowego - całej carskiej rodziny. Powstawał w pośpiechu, tak obcym artyście, który zwykle pracował miesiącami, poświęcając szczególną uwagę
detalom; tym razem musiały mu wystarczyć zaledwie trzy seanse, podczas których namalował nie tylko Miszę, ale i jego dwie siostry - Ksenię i Olgę. Czego nie zdążył podczas seansów, domalował z pamięci.

Michaił, uwieczniony przez Sierowa, to nieco zamyślony nastolatek, podrostek o dziecięco rozmarzonych oczach. Autorowi po mistrzowsku udało się uchwycić chłopięcą niewinność dorastającego młodego księcia.

Portret znajduje się dziś w zbiorach Ermitażu w Sankt Petersburgu.

"Portret Wielkiego Księcia Michaiła Aleksandrowicza"

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz