niedziela, 18 grudnia 2016

Polowanie na niedźwiedzia



Michaił Aleksandrowicz uwielbiał polowania w swoich brasowskich lasach i chętnie zapraszał na nie gości.

Połowę brasowskich dóbr, wynoszących ogółem 107238 dziesięcin, stanowiły wspaniałe lasy z obfitością zwierzyny łownej. Szczególnym wyzwaniem była wyprawa na niedźwiedzia.

Michaił z przyjacielem swego ojca, hrabią Iłłarionem Woroncowem-Daszkowem (po prawej) i jego synem, Iłłarionem
Na jednym z polowań jegrzy wytropili dorodnego osobnika, którego Wielki Książę postanowił osobiście
ustrzelić. By zwiększyć szanse trafienia, zbliżył się znacznie do zwierzęcia i wystrzelił. Postrzelony niedźwiedź, nadal  silny i niebezpieczny, rozwścieczony ruszył na Michaiła. Drugi strzał również jedynie go zranił. Wówczas na pomoc swemu panu ruszył jegier Afanasij Gładypin. Celnym strzałem w łeb powalił zwierza i ocalił Michaiłowi życie.
Dzielny myśliwy został hojnie nagrodzony. Zarządca posiadłości w Brasowie, N.P. Ławrynowski, otrzymał od Wielkiego Księcia nakaz, by odtąd Gładypin regularnie otrzymywał drewno na opał i inne świadczenia.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz