poniedziałek, 6 marca 2017

Pasja fotografowania

Jedną z wielkich pasji Michaiła Aleksandrowicza była fotografia. Fotografował od dzieciństwa. Pełnił
również funkcję przewodniczącego Petersburskiego Towarzystwa Fotograficznego. Z aparatem nie rozstawał się nawet na froncie; biorąc ze swą Dziką Dywizją udział w walkach w Karpatach, robił liczne fotografie podczas pochodów i bitew.

"Setki doskonałych zdjęć, umiejętnie dobrane motywy zdradzają artystyczną duszę, kochającą przyrodę. Seria zimowych walk na tle malowniczych Karpat - to nie zdjęcia - to arcydzieła." - pisano o fotografiach Wielkiego Księcia w jednym z wojennych rosyjskich periodyków.

 


Dwa zdjęcia Michaiła, zamieszczone poniżej, świadczące o jego niewątpliwym zmyśle artystycznym i estetycznym, zachowały się w archiwum Mikołaja Szyłowa, fizykochemika, zaprzyjaźnionego z Wielkim Księciem i jego żoną. Obie fotografie zrobione zostały w tzw. Zwierzyńcu w Gatczynie.



Obie fotografie zrobione zostały w tzw. Zwierzyńcu w Gatczynie

Michaił, zapalony fotograf amator, zainteresował się nowatorską, raczkującą jeszcze wówczas metodą pozyskiwania kolorowej fotografii, poznając pioniera tej techniki, pochodzącego z Muromia Siegieja Prokudina-Gorskiego. To właśnie dzięki Michaiłowi w 1908 roku Prokudin-Gorski gościł u Cesarzowej Wdowy Marii Fiodorowny, a rok później przyjęty został u samego cara Mikołaja II. Na audiencji w Carskim Siole urządził pokaz swych slajdów, które sam komentował. Podczas pokazu w sali rozlegały się szepty podziwu. Po pokazie car i jego rodzina pogratulowali fotografowi sukcesu. Mikołaj II zgodził się objąć patronat nad przedsięwzięciem, które było marzeniem Prokudina-Gorskiego: zamierzał on udokumentować Imperium Rosyjskie na kolorowej fotografii, uchwycić jego różnorodność, wieloetniczność, wielokulturowość.
Wyposażony w specjalny wagon z ciemnią, wkrótce wyruszył w swą misję po Imperium, robiąc tysiące fotografii, z których wiele zachowało się do dziś.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz