czwartek, 3 lutego 2011

Diagilew



portret młodego Diagilewa na podstawie fotografii z końca XIX wieku (autorka: Natalia Trietiakowa)
Sergiusz Pawłowicz Diagilew (1872-1929), słynny rosyjski impresario, pochodził z arystokracji (był synem
oficera gwardii). Podczas studiów prawniczych w Petersburgu wraz ze swym kuzynem Mitią Fiłosofowem udzielał się towarzysko w grupie artystów skupionych wokół malarza Aleksandra Benois. W miarę jak jego zainteresowania artystyczne się poszerzały, Sergiusz nosił się  z co rusz innymi, górnolotnymi zamiarami:
marzyły mu się wielkie muzea sztuki nowoczesnej, to znów wydanie dzieł malarstwa rosyjskiego w formie albumowej (wydał nawet pierwszy tom "Malarstwo rosyjskie XVIII wieku"). W 1898 został redaktorem czasopisma "Mir Iskusstwa" ("Świat Sztuki"), gromadzącego wokół siebie całe ówczesne rosyjskie środowisko artystyczne. Po tym jak w 1905 pismo przestano wydawać, Diagilew odciął się od towarzystwa wokół Benois. Zaczął wykorzystywać swoje zdolności organizatorskie, urządzając wystawy malarskie. Po sukcesie wystawy rosyjskiego malarstwa portretowego postanowił pokazać ją również w Paryżu. Zainteresowanie, z jakim została przyjęta, natchnęło go pomysłem zorganizowania w Paryżu koncertów z muzyką rosyjską. Uzyskał poparcie ambasady i zyskał wiele możnych protektorów, m. in. Misię Edwards (później Sert) - żonę dyrektora dziennika "Le Matin".
Na wiosnę 1907 i 1908 roku Paryż słuchał więc prawie wyłącznie rosyjskiej muzyki. Na rok 1909 Diagilew zaplanował występy baletowe. Tak zaczęła się kariera słynnych Ballets Russes. Diagilew pozyskał do zespołu najlepszych tancerzy z Niżyńskim i Pawłową na czele. By odświeżyć repertuar, rozpoczął współpracę z młodym Igorem Strawińskim, swym dalekim kuzynem.

Leon Bakst (od lewej), Diagilew i Niżyński (po prawej)

Sporo się pisze o homoseksualiźmie Diagilewa. Ponoć jakaś niefortunna przygoda z kuzynką we wczesnej młodości raz na zawsze wpędziła go w introwertyzm i uczyniła obojętnym na kobiece wdzięki. Nie było dla nikogo tajemnicą, że związany był z Niżyńskim, po nim zaś jego podopiecznym stał się Leonid Miassin, Sergiusz Lifar i Borys Kochno.
Diagilew zmarł 19 sierpnia 1929 roku w Wenecji. Już w 1920 pojawiły się u niego pierwsze niepokojące objawy cukrzycy. Nie leczył się ze strachu przed zastrzykami z insuliny, nie przestrzegał też diety. Na rok przed śmiercią nękały go czyraki. Na wiosnę 1929 roku pojawił się w jego życiu nowy, ostatni już pupilek, 17-letni pianista i kompozytor Igor Markiewicz (ten sam, który po latach poślubi córkę Niżyńskiego, Kirę). Diagilew pragnął go wylansować na nową gwiazdę muzyki rosyjskiej. Latem Markiewicz zadebiutował w Covent Garden.
Diagilew czuł się już jednak bardzo źle. Mimo to pojechał jeszcze z Markiewiczem na festiwal do Salzburga. Chory i zmęczony, 7 sierpnia znalazł się w końcu w Wenecji, w ulubionym Grand Hotelu na Lido. Przed śmiercią odwiedził go tam zaniepokojony jego stanem Lifar, potem Kochno, Misia Sert i Coco Chanel.

Diagilewa pochowano go na małej wysepce San Michele.
Odkąd Cyganka wywróżyła mu kiedyś śmierć na wodzie, panicznie bał się morza, podróżowania statkami. Przepowiednia jednak na swój sposób się spełniła.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz