sobota, 12 listopada 2016

Rozmowa z Brusiłowem



Wielki Książę Michaił jako dowódca 2-ego Korpusu Kawalerii


Ze wspomnień generała Aleksieja Brusiłowa, będącego wówczas dowódcą Frontu Południowo-Zachodniego:


"Z początkiem stycznia 1917 roku W. Ks. Michaił Aleksandrowicz, służący na mym froncie jako dowódca korpusu kawalerii, otrzymał nominację na generał-inspektora kawalerii i z tej okazji przyjechał się ze mną pożegnać. Lubiłem go bardzo, jako człowieka w pełni uczciwego, szlachetnego, bezstronnego i nie wdającego się w żadne intrygi, chcącego jedynie żyć jak normalny człowiek, nie korzystając z cesarskich przywilejów. Unikał, na ile mógł, wszelkiego rodzaju awantur, tak w rodzinie, jak i na służbie; na froncie był z niego dzielny generał, skromnie i sumiennie wypełniający swe obowiązki. 
Jemu właśnie, bratu Cesarza, w bardzo ostrych i stanowczych słowach wyjaśniłem, w jakiej sytuacji
znalazła się Rosja, i konieczność szybkich,  natychmiastowych reform, których owa sytuacja nieodwołalnie wymagała; zaznaczyłem, że na wprowadzenie ich pozostały już nie dni, a godziny, i że dla dobra Rosji błagam go, by wyjaśnił to wszystko carowi, a jeśli on (wielki książę) się ze mną zgadza, niech mnie poprze. 
Odpowiedział, że zgadza się ze mną całkowicie i jak tylko zobaczy się z carem, postara się spełnić mą prośbę. 
- Tylko  nie wiem  -dodał - czy to coś da. Ja się nie liczę. Nie raz już brata ostrzegano i proszono o to samo, ale ulega takim wpływom i naciskom, że nikt nie jest w stanie z tym wygrać.
Tak się ze sobą pożegnaliśmy."

Generał Brusiłow, jak wielu innych byłych carskich oficerów, po rewolucji stanął w obliczu decyzji, po której stanąć stronie. Ten weteran wojny rosyjsko-tureckiej, dowódca frontu w Wielkiej Wojnie, w maju 1917 został mianowany przez Rząd Tymczasowy  naczelnym wodzem armii rosyjskiej. W 1918 roku został aresztowany przez bolszewików, którzy zapobiegliwie wzięli na zakładników czterech członków jego rodziny, grożąc ich straceniem w razie gdyby dołączył, śladem innych, do formującej się Armii Ochotniczej.
Brusiłow nie chciał brać udziału w wojnie domowej po żadnej ze stron, być może jednak na decyzję, by dołączyć do Armii Czerwonej, wpłynął tragiczny los jego jedynego syna, pojmanego w jej szeregach przez białych i jesienią 1919 straconego. Swym przyłączeniem się do bolszewików Brusiłow ściągnął na siebie oburzenie i nienawiść w kręgach rosyjskiej szlachty, z której się sam wywodził.


gen. Brusiłow

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz