Artylerii odbywał praktyki:
"Wczoraj, gdy strzelała 2-a bateria, zdarzył się okropny wypadek. W 5-tym dziale utknęła łuska, fejerwerker poszedł ją wybić z lufy przybijakiem; w ty samym czasie NN wyciągnęli łuskę i włożyli nabój. Kiedy zamykali zawór, fejerwerker uderzył przybijakiem z przodu w pocisk. Nastąpił wybuch.
Odrzuciło go na 15 kroków i urwało mu obie ręce niemal do ramion. Wstał, podszedł do Siergieja i zapytał, jak to się mogło stać. Umarł 2 godziny później w lazarecie. Celowniczemu, który kierował tym działem, przy celowaniu złamało nos i raniło w policzek, ale pewnie nic mu nie będzie."
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz